Podsumowania rund

Autor: Jerzy Owczarzak
Powrót

Tłoczno w czołówce

Szósta runda Festiwalu bardzo spłaszczyła górną część tabeli. Na pierwszych pięciu szachownicach padły same remisy, przez co zawodnicy, którzy tracili pół punktu do ścisłej czołówki, dzięki dzisiejszej wygranej dogonili najlepszych. Za liderującym Tomaszem Markowskim znajduje się prawdziwy peleton graczy, którzy walczyć będą o końcowe zwycięstwo. Bardzo rzadko zdarza się sytuacja aby po szóstej rundzie drugie miejsce dzieliło aż 15 zawodników! Okoliczności takie zapowiadają nam bardzo emocjonującą końcówkę zawodów, gdyż chcąc odnieść końcowy triumf nie można sobie pozwolić na zbyt dużą ilość remisów. Do zakończenia pozostały już tylko trzy rundy i każde zwycięstwo będzie teraz na wagę złota. Zanim jednak zapowiem najciekawsze pojedynki kolejnej rundy wrócę na chwilę jeszcze do tego co wydarzyło się w rundzie szóstej, gdyż poza paroma szybkimi remisami w czołówce działo się naprawdę sporo. Kibiców oglądających na żywo zmagania na 64 polach szachownicy na pewno nie zawiodła partia lidera turnieju Tomasza Markowskiego z liderem warszawskiej Polonii PGNiG Bartłomiejem Macieją. Grający białymi Markowski od początku partii utrzymywał minimalną przewagę, którą wydawało się, że ma szanse zrealizować, gdyż jego przeciwnik przez znaczną część partii był pod presją uciekającego czasu, którego nie zostało mu za wiele. Znany z gry w niedoczasie Bartłomiej Macieja wykonywał jednak dokładne ruchy i nie pozwolił swojemu rywalowi rozwinąć skrzydeł. Ostatecznie po 44 posunięciach obaj byli mistrzowie Polski zgodzili się na remis. Najwięcej dramaturgii widzieliśmy natomiast w partii Macieja Kukawskiego z Olegiem Romanishinem. W samej końcówce powstała teoretycznie remisowa pozycja tzn. wieża z gońcem przeciwko wieży. Polak, który był stroną słabszą i posiadał tylko wieżę przez prawie 40 posunięć bronił się wręcz książkowo i wydawało się, że lada moment zawodnicy podzielą się punktami. Niestety nadszedł feralny 113 (sic!) ruch, w którym niestety Maciej się pomylił i wykonał przegrywające posunięcie. Doświadczony arcymistrz natychmiast to wykorzystał i po serii bardzo dokładnych ruchów przed matem już obrony nie było. Młodemu warszawskiemu mistrzowi do szczęścia zabrakło tylko pięciu posunięć, gdyż właśnie tyle zabrakło aby mógł on zareklamować 50 posunięć bez bicia i ruchu pionkiem. Trwająca 118 ruchów partia jest jak dotąd najdłuższym pojedynkiem tegorocznego Festiwalu. Miejmy nadzieję, że kolejna runda przyniesie nie mniejsze emocje. Te zapewnić powinny pojedynki arcymistrzów, których jutro nie zabraknie. Przed nami rywalizacja Roberta Kempińskiego z Tomaszem Markowskim, Olega Romanishina z Vlastimilem Babulą, Krzysztofa Jakubowskiego z Dariuszem Świerczem oraz Ilmarsa Starostitsa z Vadimem Malakhatko.

W turnieju B szósta runda zakończyła dominację kobiet. Wygrywająca dotychczas partię za partią Dominika Ostrowska poniosła dzisiaj porażkę z Jakubem Suliborskim, który wspólnie z Kacprem Żochowskim przoduje stawce 135 zawodników. Obaj gracze jak dotąd stracili tylko pół punktu i jutro w bezpośrednim starciu powalczą o miano samodzielnego lidera turnieju. Za ich plecami znajduje się szóstka zawodników, którzy jutro walczyć będą o to aby zachować jeszcze szanse na końcowy triumf.

Najciekawszym pojedynkiem drugiej rundy może być partia na drugiej szachownicy między Aleksandrem Miśtą a Marcinem Dziubą – obaj zawodnicy grali ze sobą setki razy w ciągu kariery szachowej, w końcu reprezentują ten sam rocznik.